http://tworcyeventow.pl/klaun.php
w tej okolicy Zdecydowana K?pa znów wtr?ci? z nijakie air-'what mia?em zamiar obserwowa?, kiedy da?e?
Strona 368
Targowisko pró?no?ci 368 z 1396 wypowied? do uczu?, które posiadasz na tyle honoru, sta?o si? to, ?e my?l?, ?e alarm si? niepotrzebnie o naszym rodzaju przyjacielem oraz po?wi?cenia w?asnego zdrowia nadto rozrzutnie na jej beneficjum. " "Ja ?ycie moje oddaj? za swój obligacja, lub dla ka?dego cz?onkiem rodziny mojego m??a, "Pani Bute wstawione. "Tak, kobieta, w razie potrzeby by?y; atoli nie chcemy pani? Bute Crawley zosta? m?czennikiem, "K?pa powiedzia? szarmancko. Dr Squills i ja maj? podobnie jak uznane panna Crawleya kazusie ka?dego niepokoju i troski, jak mo?na przypuszcza?. Nasza firma zobaczy? j? niskie porywaj?cy i nerwowy; imprezy rodzinne maj? poruszony jej. " "Jej siostrzeniec przyjdzie do zatracenia", pani Crawley zawo?a?. "Czy poruszony jej, natomiast przyjecha? jak stra?nik archanio?, moja droga Pani, celowy anio? stró?, zapewniam Tobie, uspokoi? j? pod presj? kl?ski. Ale doktor Squills i my?leli, ?e nasz sympatyczny przyjaciel nie jest w takim stanie, podczas gdy czyni poród do ?o?a konieczny. Ona jest w depresji, ale to ograniczenie mo?e dodaje si? a? do jej depresji. Ona mo?e mie? zmiana, ?wie?e powietrze, weso?o??; najbardziej zachwycaj?cych ?rodki w farmakopei, "Pan K?pa powiedzia?, u?miechaj?c si? a pokazuj?c Jego przystojna z?by. "Przekona? j? rosn??, Szanowna Pani;
Strona 369
Gie?da pró?no?ci 369 z 1396 przeci?gnij j? z kanapy i jej niskich duchów; domaga? si? jej podj?cia niskie dyski. B?d? te? ró?e przywróci? do policzki, je?li mog? tak mówi? do pani Bute Crawley. "Na widok jej okropny siostrzeniec przypadkowo w parku, dok?d powiedziano mi, nap?dy biedactwo z miedzianym partnera jego zbrodnie, "powiedzia?a pani Bute (pozwalaj?c kota egoizmu spo?ród worka tajemnicy), "mog?oby doprowadzi? jej taki szok, ?e trzeba by sprowadzi? j? do ?ó?ka ponownie. Ona nie mo?e wyj??, kobiety k?py. Ona nie musi i?? tak d?ugo, gdy ja nadal czuwa? ponad ni?; A co do mojego zdrowia, co wa?ne istnieje? Daj? go rado?nie, sir. I po?wi?ci? j? na o?tarzu mój obowi?zek. " "S?owo daj?, prosz? pani", powiedzia? pan K?pa chwilowo bez ogródek: "Nie b?d? licowa? za jej ?ycia, je?liby ona pozostanie zablokowana w poni?szym ciemni. Ona jest istotnie zdenerwowany, ?e mo?emy straci? jej ka?dego dnia; a je?eli chcesz by? kapitan Crawley j? spadkobierc?, ostrzegam ci? szczerze, Szanowna Pani, ?e robisz swój co najlepsze, aby mu s?u?y?. " "?askawy mi?osierdzie! Jej egzystencja |