|
Inteligencja kontra inteligencja / Dzień Dobry
|
W życiu osobistym nie liczy się wygląd, doświadczenie ani
nawet zarobki. Tu pierwsze skrzypce gra inteligencja. I to
niekoniecznie intelektualna, tylko miłosna.
Żyjemy w trudnych czasach dla wszelkich uczuć.
Rozwody nie są rzadkością, związki nieformalne "zużywają się" o wiele
szybciej niż w poprzednich pokoleniach. Tak naprawdę coraz trudniej
połapać się, jakie reguły rządzą sprawami damsko-męskimi.
- Nie potrafię powiedzieć, czy się uda i jak to się skończy. Chociaż
na początku wydaje mi się, że właśnie na taką kobietę czekałem -
zwierza się 31-letni Tomasz, specjalista ds. reklamy, rozwodnik.
Nie tylko dla niego każdy związek z kobietą jest wielką niewiadomą.
Zdaniem Williama Glassera, znanego amerykańskiego psychiatry, to czy
nasz związek będzie gładki czy pełen kantów, zależy wyłącznie od
naszej emocjonalnej samoświadomości i środowiska emocjonalnego. - Brak
udanych związków z ludźmi, niepowodzenia na polu miłosnym odpowiadają
za przemoc, alkoholizm, narkomanię, przestępczość, a także za
maltretowanie dzieci i partnerów - uważa Glasser.
Postępuj mądrze
Bądź w miłości tak zręczny jak w życiu codziennym - takie motto
zamieścili w swojej książce "Inteligencja miłosna" Mary Valentis,
specjalistka ds. problemów kobiet i motywów miłości w ujęciu
popkultury, oraz John Valentis, psychoterapeuta, specjalista od
motywacji, związków i psychologii zdrowia. Ich zdaniem we współczesnym
świecie trudno znaleźć właściwą drogę wśród miłosnych zwrotów i
damsko-męskich zawirowań.
Autorzy "Inteligencji miłosnej" są przekonani, że związek wymaga
szczególnego rodzaju mądrości, na którą składa się znajomość samego
siebie, umiejętne sterowanie emocjami i trafne postrzeganie otoczenia.
Inaczej mówiąc, inteligencja miłosna to umiejętność mądrego
postępowania w związku. Umiejętność stosowania inteligencji
emocjonalnej w życiu intymnym.
Taka "miłośnie inteligentna" osoba potrafi zwalczać zazdrość i gniew,
tworzyć atmosferę intymności, rozwiązywać spory i dotrzymać wierności
partnerowi. Przede wszystkim jednak, inteligent miłosny nie ma
wątpliwości, ponieważ doskonale wie, czego chce i pragnie. A to
pozwala oszczędzić wielu rozczarowań, m. in. w sypialni.
- Seks jest dziedziną, w której każdy z nas jest odkrywcą. Wiedza na
temat seksualności człowieka jest w Polsce ograniczona, niewiele o
niej wiemy - ubolewa Grzegorz Południewski, ginekolog i ekspert od
problematyki seksualnej. - Dlatego ludzie muszą sobie sami dawać radę.
W pewnym stopniu kierują się tu intuicją i empatią.
Południewski dodaje, że inteligencja miłosna sprzyja nawiązywaniu
kontaktów z innymi. - Miłość i seks są właśnie formą kontaktu z drugim
człowiekiem. Jednym przychodzi to łatwiej dzięki wyobraźni i inwencji,
podczas gdy inni muszą się tego uczyć do końca życia - tłumaczy.
Jak kochali się rodzice
Co wpływa na naszą inteligencję damsko-męską? Dlaczego ktoś tworzy
udane związki, kocha i jest kochany? Czemu w końcu jedni z nas zdają
się bez trudu znajdować właściwego partnera, a inni pakują się w
toksyczne związki bez przyszłości? Psychologowie tłumaczą, że w
naszych wyborach uczuciowych ważna jest więź, jaka łączyła naszych
rodziców.
O ogromnym wpływie życia intymnego rodziców na swoje związki jest
przekonana 32-letnia Marzena, asystentka w dużej korporacji. Ta niska
i drobna dziewczyna o przeciętnej urodzie nie wygląda na pożeraczkę
męskich serc. Pomimo tego zawsze udawały się jej związki z
mężczyznami. Zanim poznała męża, miała trzech partnerów. Z Markiem,
radcą prawnym w jej firmie, wzięli ślub pięć lat temu. Są bardzo
szczęśliwi. Uważa, że to dzięki rodzicom potrafiła ułożyć sobie życie
z mężczyzną. - Moi rodzice bardzo się kochają i są ze sobą związani.
Nauczyli mnie, że nie można przy pierwszej poważniejszej kłótni żądać
rozwodu. Gdy emocje troch ę opadną, warto porozmawiać i spróbować się
dogadać - mówi Marzena. - Dali mi miłość, nauczyli wiary w siebie i
trwałości związku.
Marzena inteligencję miłosną musi mieć w małym palcu - twierdzi jej
przyjaciółka Agnieszka, która od lat wplątuje się w jeden nieudany
związek po drugim. Z jednego z nich ma czteroletnią Wiktorię. - Ojciec
Wiki jest potwornym egoistą i bezczelnym typkiem. Trudno mi uwierzyć,
że wybieram takich mężczyzn. Ale robię dokładnie tak, jak moja mama -
mówi cicho.
Łut szczęścia
"Tak wybrałaś, tak masz" - mówią często matki niezadowolonym ze swoich
związków córkom. I może mają rację? Wybór partnera i sposobu życia
sprawia, że umiejętne postępowanie w związkach staje się większym
wyzwaniem.
- Zawsze wierzyłam, że szczęście w miłości albo się po prostu ma, albo
nie. Teraz okazuje się, że mamy na to całkiem spory wpływ - dziwi się
Monika. Ta 30-letnia piękność po socjologii, mimo urody i dużego
zainteresowania mężczyzn, nie potrafi stworzyć trwałego związku.
Dlaczego? Powód jest banalny - to nie jest takie proste.
Kobietom wydaje się często, że uroda wystarczy, by znaleźć wymarzonego
mężczyznę. Z kolei mężczyźni są przekonani, że ich status społeczny i
pieniądze przyciągną właściwą kobietę. Niektórzy z nas kompletnie
tracą głowę w miłości, mimo często wysokiego IQ.
Edukacja przydałaby się wielu sławnym osobom. Widać Marilyn Monroe,
Brigitte Bardot, Liz Taylor, Romy Schneider, Renée Zellweger, Halle
Berry czy Sharon Stone nie miały wysokiego miłosnego ilorazu
inteligencji. Mimo sukcesów zawodowych żadnej z nich nie udało się
stworzyć trwałego związku na całe życie.
W Polsce z takich miłosnych zawirowań słyną często kilkakrotne
rozwódki: Anna Samusionek, Paulina Młynarska, Aleksandra Woźniak,
Agnieszka Krukówna. Reni Jussis przyznała na łamach jednego z
tygodników, że w miłości popełniała wiele błędów. - Na początku
wszystko mi się w partnerze podobało, potem chciałam go w całości
zmienić. Teraz się tego wstydzę - przyznała piosenkarka.
Mary i John Valentis uważają, że nieprzywidywalność i ciągła
konieczność wykonywania manewrów to chleb powszedni związków.
Tymczasem to w takim momentach próby brak inteligencji miłosnej u
partnerów daje się we znaki najdotkliwiej.
Życie to nie bajka
- Szukam ekstremalnych emocji i jednocześnie jestem idealistą. A
miłość i życie nie przebiegają tak prosto jak na filmach, tu nie
wszystko jest możliwe - zwierza się Artur, 27-letni grafik
komputerowy. - W stanie zakochania łatwo "tracimy głowę" i podejmujemy
decyzje, kierując się głównie sercem lub bodźcami erotycznymi. Na to
nakłada się działanie hormonów, które natura stworzyła z myślą o
przedłużaniu gatunku ludzkiego, a nie wspieraniu trwałości związków -
mówi Południewski.
Dlatego nowy romans często łączy się z intelektualną zapaścią. Można
zachować bystrość w innych dziedzinach życia, ale nie w miłości. -
Nawet mając najlepsze intencje, niemałe "doświadczenia",
prawdopodobnie znowu zabrniemy w tę samą ślepą uliczkę i doznamy
podobnych rozczarowań jak w poprzednim nieudanym związku. O ile nie
poznamy siebie, swoich potrzeb i nie nauczymy się, jak budować
bliskość. Na trwałe - wyjaśniają autorzy "Inteligencji miłosnej".
Źródło Dzień Dobry
|