Strona 32
Kol?da 32 z 138 jego nadprzyrodzone odwiedzaj?cych go w konfrontacji z podniesion? figura, z ?a?cucha nawini?te na jego ramieniu i ok. Objawienie chodzi? do ty?u od niego; i co iks krok zaj??o okno zwi?kszy? popcorn warszawa sobie troch?, tak i? gdy widmo osi?gn??, by?o szeroko otwarte. Ono skin?? Scrooge do podej?cia, które zrobi?. Kiedy oni poprzedni w dwóch kroków od momentu siebie, Marley Duch odby?a si? jej strony, ostrzegaj?c go, aby si? nie bli?ej. Scrooge zatrzymany. Nie tyle w pos?usze?stwie, jak z zaskoczenia i strachu: do na podnoszenie r?ki, sta? si? sensowne myli? Ha?asy w powietrzu; niespójne d?wi?ki rozpaczy i rozgoryczenie; lamenty nad wyraz smutku i poczucie oskar?ycielski. Widmo, po przes?uchaniu przez chwil?, do??czy? w ?a?obny p?acz; i wyp?yn?? na ponure, ciemne noc. Scrooge odt?d do okna: zdesperowani w jego ciekawo??. Rozejrza? si?. Powietrze wype?nia?y fantomów, w?druj?c tu i tam w niespokojnym po?piechu i j?ki, jak szli. Ka?dego jeden z nich nosi? ?a?cuchy jak Marleya Ducha; nieliczni (mo?e owe by? rz?dy winnych) ówczesny ze sob? powi?zane; nie by?y wolne. Wiele zosta?o osobi?cie znane Scrooge w ich ?yciu. By? akuratnie znany z jednym
Powód 33
Kol?da 33 z 138 stary duch, w bia?ej kamizelce, z monstrualnym sejfem ?elaza do??czone do jego kostki, który p?aka? ?a?o?nie co nie istnieje w stanie do wsparciu nieszcz?sn? kobiet? z niemowl?ciem, którego nie widzia? poni?ej, na drzwi kroku. Bryndza z nimi wszystko sta?o si?, wyra?nie, ?e starali si? przeszkadza?, na dobre, w ludzki sprawy i straci? bez liku na wieki wieków. Czy te istoty odesz?y w mgle lub mg?a spowija je, nie móg? rzec. wynajem popcornu Ale oni i ich g?osy duch znikn?? ??cznie; a noc sta?a si?, jak to mia?o sta?o, gdy szed? do domu. Scrooge zamkn?? okno, tudzie? badane drzwi przez która wesz?a Ghost. To by? dwukrotnie zablokowany, jak jego osoba zamkn?li go w?asnymi r?kami, oraz ?ruby by?y spokojny. Próbowa? powiedzie? "Humbug! ale sparali?owa? si? na pierwsza sylaba. I jest, z emocji mia? przeszli lub trudów dnia, lub jego iskierka Niewidzialny ?wiat, albo b?ahe rozmowy z Ducha, czy te? zw?oka w godzin?, niezmiernie potrzebuje odpoczynku; poszed? równo do ?ó?ka, bez rozbieranie, i zasn?? na b?yskawiczny.
Strona 34
Kol?da 34 z 138 Klepka dwóch: pierwsza z trzech Duchów Gdy Scrooge obudzi?, sta?o si? tak ciemno, ?e bacz?c, z ?ó?ka, ledwo umia? odró?ni? przejrzyste Okno spo?ród nieprzezroczystych ?cian komnaty. By? staraj?c si? przebi? ciemno??, z jego oczu fretek, gdy kuranty z s?siedniego ko?cio?a uderzy? w cztery mieszkanie. Wi?c s?ucha? w ci?gu godzin?. Ku jego sporemu zdziwieniu ci??ki dzwon uda? si? z sze?? do siedmiu, a od siódmego do o?miu, i wynajem popcornu niezmiennie do dwana?cie; nast?pnie zachowa? si?. Dwana?cie. By?o ju? po dwóch, kiedy Poszed? do ?ó?ka. Zegar znajduje si? nie tak. Sopel lodu musi mie? dosta? si? do roboty. Dwana?cie. Dotkn?? spr??yn? jego repeater, by to poprawi? Najbardziej absurdalne zegara. Jej dynamiczny w?ski impuls pokona? dwana?cie: natomiast zatrzyma? si?. "Dlaczego nie jest mo?liwe, " powiedzia? Scrooge ", ?e mog? mie? przespa? ca?y dzienna pora, a daleko na nast?pn? noc. Ono Nie widnieje mo?liwe, ?e wszystko dzia?ko si? na s?o?cu, natomiast to jest dwana?cie w ?rodek dnia. Pomys? jest zastraszaj?cym jednego, wdrapa? si? z miejsce do spania, i po omacku do okna. By? zobowi?zany pociera? zimnica off r?kawem szlafroka
Strona 35
Kol?da 35 z 138 zanim zd??y? cokolwiek zobaczy?; i widzia? niezmiernie ma?o nast?pnie. Wszystko dostrzeg? to, ?e by?a jeszcze bardzo mglisty i nader zimno, a ?e nie by?o ha?asu osób pracuje tu i tam, i co ogromne poruszenie, poniewa? nie bezspornie by?oby gdyby nocy pobili si? jasny dzie?, a odebra? ?wiata. By? owo wielka ulga, bo "Trzy dni po oczach owo przede Wymiana wynagrodzenie pana Ebenezer Scrooge na jego zlecenie ", a faktycznie dalej, by sta? si? tylko Stany Zjednoczone bezpiecze?stwa, gdyby nie dzie? liczy? przez. Scrooge znów po?o?y? si? do ?ó?ka, i my?li, i my?li, i pomy?la?em, owo w kó?ko, i mo?e zrobi? nic ono. Im wi?cej my?la?, tym bardziej skonsternowany by?; i, tym bardziej stara? si? nie my?le?, tym bardziej my?l. Marley Duch ogranicza mu niezmiernie. Ka?dego razu postanowi? w sobie, po dojrza?e zapytanie, które by?o wszystko jest snem, jego umys? polecia? z powrotem, jakim sposobem silnym wiosn? zwolnieniu do swojego pierwszego po?o?enia, andpresented takie same Problem do przepracowania przez ca?y, "Czy to sen czy nie? ' Scrooge le?a? w poni?szym stanie a? do gongu poszed? trzy czwarte wi?cej, kiedy przypomnia? sobie, na nagl?cy, ?e Duch hadwarned go z wizytacji, gdy
Strona 36
Kol?da 36 spo?ród 138 dzwon bi? jednego. Postanowi? czujni a? do godziny zosta? zdany; i, w nawi?zaniu, ?e nie móg? pó?niej i?? do sen, ni?eli i?? do nieba, owo by?o, by? mo?e, najm?drzejszym Rozdzielczo?? w jego mocy. Obr?b by?a tak d?uga, i? jest wi?cej ni? jeden trafienie przekona?a musi zapad?y w drzemk? nie?wiadomie, i nieodebranych zegara. W ko?cu wybuch?a na jego s?uchania ucho. "Ding, dong! "?wier? przesz?o??, " powiedzia? Scrooge, liczenie. "Ding, dong! "Wpó?, " oznajmi? Scrooge. "Ding, dong! "Jedna czwarta do niego, " powiedzia? Scrooge. "Ding, dong! "Sam godzin, powiedzia? Scrooge triumfalnie" i nic nowemu! ' Mówi?, zanim zabrzmia? godzin? dzwon, który chwilowo zrobi? z g??bokim, przelotne, wydr??ony, melancholii ONE. Jasny przemkn??a si? w pomieszczenia po chwili, a zas?ony z ?ó?ka by?y wypacykowane. Zas?ony ?ó?ku zosta?y przeznaczone na bok, mówi? wam, za pomoc? r?ka. Nie zas?ony na nogi, ani zas?ony na jego z powrotem, ale te, do których jego facjata by?a skierowana. zas?ony ?ó?ka zosta?y sporz?dzone na bok; tudzie? Scrooge, pocz?wszy
Strona 37
Kol?da 37 z 138 si? w pó?-le??cej postawy, stan?? twarz? w Fizjonomia z nieziemsk? go?cia, kto je sporz?dzi?: tak co? ko?o tego to jak ja si? teraz do was, a ja stoj? w duchu na ?okie?. To by?a dziwna posta? - jak latoro?l: jeszcze nie tak, jak Dziecko w jak dziadek, ogl?danego przez niektóre nadprzyrodzone ?redniej, co da?o mu wygl?d po ust?pieniu spo?ród widzenia, i s? zmniejszone do Proporcje dziecka. Jej w?osy, które wisia?y oko?o jego szyi iw dno jego pleców, by? biel, jakby wraz z wiekiem; i jeszcze twarz nie mia?a zmarszczki w nim, a tenderest kwitn? by?o na skórze. Ramiona dawny bardzo d?ugie i muskularne; R?ce same, jak gdyby jej chwyt by?y niezwyk?ej wytrzyma?o?ci. Jego nogi i stopy, najbardziej misternie uformowane, ówczesny, podobnie jak górne elementy, go?e. Jest ubrana w tunik? z najczystszej bieli, oraz ca?y jego talii by? zwi?zany jest l?ni?cy pr??ek, po?ysk z co sta?o pi?kne. Uzna?, ostrokrzew konar ?wie?ej zieleni w jego r?ce; i, w liczbie pojedynczej sprzeczno?ci tego zimowych god?o, mia? jej suknia obszyta letnich kwiatów. Ali?ci najdziwniejsz? rzecz? by?o owe, ?e z korony jego G?owa nie powsta?y jasny jasny strumie? ?wiat?a, z powodu któremu wszystkie by?o to widoczne; i co sta?o si? niew?tpliwie okazj? jego korzystania w jego ciemniejsze momenty, wielki ga?nica dla czapka, która teraz odbywa si? pod jego ramieniem.
Pagina 38
Kol?da 38 spo?ród 138 Nawet to, atoli, gdy Scrooge patrzy? na to z zwi?kszaj?c równowaga, nie by?o jej najdziwniejsze jako?ci. Na jak jego Pas b?yszcza?y i l?ni?y teraz w jednej partii i teraz innego, oraz to, co by?o jednym natychmiastowe ?wiat?o w innym czasie, by?o ciemno, przeto sama posta? waha?a si? w jej odr?bno?ci: jest obecnie rzecz?, z jak?? r?k?, teraz z jedn? nog?, teraz z 20 nogach, teraz pary no?yn bez g?owy, teraz czerep bez cia?a: z czego? rozpuszczanie cz??ci, bez konturu by?oby widoczne w ciemno?ci, w którym g?sty, i? stopiony z dala. A w samym cud to, ?e b?dzie si? jeszcze raz; czytelne i jasne, jak wiecznie. "Czy Duch, prosz? pana, którego przyj?cie zosta?o przepowiedziane mnie. ' zapyta? Scrooge. 'Ja jestem. ' Ów g?os by? mi?kki a delikatny. Wyj?tkowo niskie, bez ma?a zamiast by? tak mniej wi?cej obok siebie, to by?o z daleka. Kto i co ty. " Scrooge za??da?. "Jestem Duch Bo?ego Narodzenia Past". "Dawno". zapyta? Scrooge: uwa?ny jego kar?owaty post?p. 'Nie. Twoja przesz?o??. Mo?e, Scrooge nie powiedzieli nikomu dlaczego, je?li kto? zdo?a?bym prosi? go; ale m??czyzna mia? szczególne pragnienie zobaczy? Ducha w czapce; oraz b?aga?, ?eby by? pokryte.
Strona 39
Kol?da 39 z 138 'Co. ' zawo?a? Ghost, "by? naprawd? szybko umie?ci? si? z ziemskich r?ce, ?wiat?o daj?. Czy nie wystarczy ?e jeste? jednym z tych?e, których pasj? wykonany t? czapk?, i zmusi? mi przez ca?e poci?gi lat, aby go nosi? konkurencyjne na moim czole. Scrooge czci? odrzucaj? wszystkie zamiaru obrazi? lub jakakolwiek oczytanie o umy?lne mask? Ducha w ka?dy okres jego ?ycia. Potem o?mieli? si? zapyta?, co biznes przyniós? mu tam. "Pa?stwa dobrobytu". powiedzia? Duch. Scrooge wyrazi? si? bardzo zobowi?zany, atoli nie móg? my?le?, i? noc nieprzerwanego odpoczynku musia?yby by?y bardziej sprzyjaj?ce ma?o tego celu. Duch musi by? wyposa?onym us?ysza? my?li, bo rzek? natychmiast: 'Twoje rekultywacji, oraz nast?pnie. Uwa?ajcie. ' Owo wystawi? siln? r?k?, jakim sposobem mówi?, i chwyci? go delikatnie za rami?. 'Powstanie. i chod? ze mn? ". To by?oby bezskutecznie Scrooge powo?ywa? si?, ?e pogoda i godzina nie poprzedni dostosowane do ruchu pieszego celów; ?e ?ó?ko sta?o si? ciep?e, a termometr d?ugookresowy sposobem poni?ej zera; i? by? ubrany, ale lekko w jego kapcie, szlafrok, a przed snem; i ?e mia? zimno na niego w tym czasie. U?cisku, cho? delikatne jak
Pagina 40
Kol?da 40 spo?ród 138 kobiety strony, nie by?o by si? podtrzyma?. Wsta?: ale znalezienie ?e Duch si? w stron? www okna, chwyci? swoj? szat? b?agalnie. "Jestem ?miertelnikiem, " Scrooge remonstrated "i s? w stanie spa??. "Nied?wied?, ale czucie mojej d?oni tam, " powiedzia? Ducha, r owo po jego sercu ", a b?dzie wam nie ruszy? si? uwzgl?dniony w bardziej ni? to. ' Poniewa? s?owa zosta?y wypowiedziane, przeszli przy u?yciu ?ciana, i stan?? pod r?k? otwartym wiejskiej drodze, spo?ród polami na albo r?cznie. Miasto by?o ca?kowicie znikn??. Nie pozosta?o?ci? stanowi owo by?o wida?. Ciemno?? natomiast mg?a znikn?? z zanim, bo to by? p?owy, zimny, zimowy dzie?, spo?ród ?nieg na ziemi. "Dobry Bóg! " powiedzia? Scrooge, ?ciskaj?c r?ce razem, gdy patrzy? na jego kwestia. "By?em wychowany w tym miejscu. By?em ch?opca tutaj. Duch spojrza? na niego ?agodnie. Jego delikatny dotyk, jakby owe by?o lekkie i efemeryczne, pojawi?a si? jeszcze B?d?cy na czasie na znaczeniu starca uczu?. By? przytomny tysi?ca zapachów unosz?cych si? w powietrzu, ka?dy zwi?zane z tysi?c my?li i nadziei oraz rado?ci, i troszczy si? dawno, dawno zapomniane. "Twoje wargi dr?a?y, " og?osi? Duch. 'I co znajduje si? ?e po policzku.
Kierunek 41
Kol?da 41 z 138 Scrooge mrukn??, z niezwyk?ym wzrok w jego g?os, ?e to by? pryszcz; i b?aga? Ghost prowadzi? go, gdzie b?dzie. "Ty sobie przypomnie? filozofi?. " zapyta? Ducha. 'Pami?tam. ' zawo?a? Scrooge gorliwie; 'Móg?bym chodzi? po omacku ". "Dziwne, ?e zapomnia? go przez tyle lat. " obserwowane Ghost. Pójd?my pó?niej. " Szli wzd?u? drogi, Scrooge uznaj?c ka?dy bramka, i po, i drewna; a? do ma?ego rynku mie?cie pojawi? si? w oddali, z mostu, jego ko?cio?a a kr?te rzeki. Niektóre kucyki kud?ate teraz widziano truchtem ku nim z ch?opcami z dniem ich plecami, którzy wezwani do innych ch?opców w koncertach pa?stwie i wózki, nap?dzane |
